Użytkownicy dróg skarżą się nie tylko na niski komfort podróżowania, ale przede wszystkim na wszechobecne ubytki w drogach, które nierzadko uniemożliwiają bezpieczny przejazd daną trasą. - Dużo czasu spędzam w aucie i mam wrażenie, że drogowcy obudzą się dopiero wiosną, jak dziury staną się na tyle duże, że nie będzie żadnej możliwości przejechania ulicą. Do tej pory "zaliczyłem" już kilkanaście ubytków i boję się, że za naprawę uszkodzeń mojego samochodu przyjdzie mi zapłacić ogromną sumę - grzmi jeden z czytelników (nazwisko do wiadomości redakcji). Inny pisze - Niedawno wjechałam w wielką dziurę na jednej z ulic miasta. Okazało się, że uszkodziłam oponę, ale nie wiem do kogo, poza własnym ubezpieczycielem, mam się zgłosić.
To tylko dwa z wielu krytycznych głosów. Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy rzeczywiście nic się nie dzieje w sprawie naprawy ubytków i co zrobić jeśli przydarzy nam się niemile zdarzenie? - Okres zimowy jest bardzo trudny dla drogownictwa, ponieważ zmienne temperatury, jakie występują, a często jest tak, że w dzień są dodatnie, a nocą ujemne, doprowadzają do tego, że w nocy zamarza woda zalegająca na jezdni szczególnie tam, gdzie są wyżłobione pory w asfalcie. Woda, która zamarza powoduje rozkruszanie asfaltu do podłoża, a samochody jeżdżąc potęgują to zjawisko, powstaje ubytek, który jest niebezpieczny dla użytkowników dróg - przyznaje Ryszard Korniak, dyrektor Miejskiej Służby Drogowej. I dodaje, że do naprawy tych ubytków MSD posiada suche masy asfaltowe i gdy tylko pogoda na to pozwala tzn. są dodatnie temperatury, przystępuje do ich wypełniania. Na ten cel MSD może przeznaczyć w roku bieżącym 50 tys. zł. Prawie dwukrotność tej kwoty może rozdysponować Zarząd Dróg Powiatowych. - W tym roku na zimowe utrzymanie dróg przeznaczone zostanie 950 tys. zł. Z tej kwoty wykorzystane jest już 15% - mówi Mirosław Daniłowicz z ZDP w Biłgoraju.
Jak się okazuje służby działają, jednak nie są w stanie naprawić wszystkich ubytków i zapobiec powstawaniu nowych. Dlatego warto wiedzieć co zrobić jeśli najedziemy na dziurę w drodze lub inna przeszkodę i uszkodzimy sobie samochód. W tym roku, a jest dopiero styczeń, służby drogowe miały już tego typu zgłoszenia. - Była sytuacja, w której użytkownik drogi uszkodził sobie samochód, na drodze miejskie najeżdżając na muldę lodową. Chodziło o pękniętą szybę. Zgłosił się do nas z prośbą o odszkodowanie, a w związku z tym, że droga nie była należycie oczyszczona jest obowiązek wypłaty odszkodowania - powiedział Ryszard Korniak.
Zarząd Dróg Powiatowych nie odnotował skargi na uszkodzony pojazd, ale prowadzi jeszcze sprawy z roku ubiegłego. - W ubiegłym roku odnotowaliśmy 11 zdarzeń, przekierowaliśmy do innych instytucji 8 z nich, z różnych powodów, albo zdarzenie dotyczyło drogi wojewódzkiej, albo gminnej albo też podwykonawca zajął na ten czas naszą drogę - usłyszeliśmy w ZDP.
Co więc robić jeśli natrafimy na ubytek w drodze i uszkodzimy samochód? Poszkodowane osoby powinny powiadomić Zarząd Dróg Powiatowych jak najszybciej, aby rzetelnie określić czy akurat w danym miejscu podczas zdarzenia znajdowały się ubytki w jezdni, bądź przyczyna innego rodzaju, która spowodowała jakieś uszkodzenia. - Zarząd ma umowę z ubezpieczycielem i stoi na stanowisku, że polisa ubezpieczeniowa służy społeczeństwu i my pomagamy pozyskać pieniądze, jeśli faktycznie krzywda stała się na naszej drodze. Nie określamy czasu, kiedy należy się zgłosić ale najrozsądniej zrobi ten, kto zgłosi szkodę najpóźniej w okresie dwóch tygodni, ponieważ wtedy jesteśmy w stanie ustalić stan faktyczny, czyli jaka była pogoda, czy trwał tam remont - zapewnia ZDP. Oczywiście niezbędne będą formalności polegające na sporządzeniu pisma, w którym poszkodowany będzie poproszony o podanie okoliczności, miejsca i daty zdarzenia. Można również posłużyć się notatką policyjną lub zeznaniami co najmniej dwóch świadków w celu potwierdzenia zdarzenia.
Podobna procedura obowiązuje na drogach należących do miasta. - Kierujący pojazdem powinien od razu robić zdjęcia, które zobrazują sytuację, a także mieć chociaż jednego świadka, dobrze jest także wezwać policję, która sporządzi protokół i z tak przygotowaną dokumentacją, która stwierdzi uszkodzenie pojazdu w tym właśnie miejscu należy się zwrócić do nas, lub do zarządcy drogi, a w tym przypadku jest nim burmistrz - wyjaśnił dyrektor Miejskiej Służby Drogowej.
Jednak wiedząc, że nasze drogi nie są w najlepszym stanie, warto zdjąć nogę z gazu, zamiast tracić czas i nerwy na odzyskiwanie kosztów poniesionych na naprawę uszkodzonych samochodów.