Wydarzenie zostało zorganizowane w ramach wizyty samorządowców z miast partnerskich Biłgoraja. Goście odwiedzili Łabędzi Gród w miniony weekend. O konferencji miast partnerskich, która odbyła się w sobotnie przedpołudnie informowaliśmy w artykule pt. Wczoraj partnerstwo - dziś przyjaźń.
Delegacja z niemieckiego miasta Crailsheim zaproszona została do Zagrody Sitarskiej, gdzie mogli posłuchać o tradycjach i historii związanej z Biłgorajem.
Spotkanie poprowadził były burmistrz Stefan Oleszczak. Opowiadał o sitarstwie, z którego miasto było znane na całym świecie. - By upamiętnić tradycje sitarskie w naszym mieście postanowiliśmy o organizacji dwóch widowisk "Żałosnego" i "Radosnego", czyli pożegnania i powitania sitarzy. Dzięki nim Biłgoraj był bogatym miastem - mówił burmistrz Oleszczak. Zaznaczył, że powracający do Biłgoraja sitarze, chcą wynagrodzić żonom wielomiesięczną rozłąkę, obdarowywali je kosztownościami. Kobiety chętnie nosiły klejnoty, często nie zachowując umiaru. Stąd wzięło się powiedzenie "ubrała się jak Biłgorajka", czyli mało gustownie.
Podczas spotkania nie zabrakło trudniejszych tematów. Z kombatantami Witoldem Dembowskim i Edwardem Łukaszczykiem goście rozmawiali o doświadczeniach wojennych. Witold Dembowski opowiadał o zadaniach, jakie były konsekwencją przynależności do ruchu oporu. - Mimo, że trudno w to uwierzyć rozpocząłem pracę w wieku 14. Wszystkie zadania wiązały się z niebezpieczeństwem, gdyż poza obowiązkami gońca czekało na mnie konwojowanie zbóż kolejką wąskotorową do Zwierzyńca. To były silne przeżycia. Ale nie zdawałem sobie wówczas sprawy co może mnie za to spotkać - opowiadał kombatant.
Po wizycie w Zagrodzie Sitarskiej delegacja niemiecka udała się na wycieczkę po mieście. Goście mieli okazję zobaczyć m.in. kamienie upamiętniające obecność żydów, czy budynek Gestapo.